Wędrując przez malownicze tereny Gór Świętokrzyskich, trudno nie zatrzymać się w miejscowości Święta Katarzyna. To miejsce szczególne — nie tylko ze względu na piękno przyrody, lecz także na obecność klasztoru sióstr bernardynek, który od wieków stanowi duchowe serce regionu.
Historia klasztoru sięga XIV wieku. Początkowo znajdował się tu erem należący do benedyktynów ze Świętego Krzyża. W 1477 roku biskup krakowski rozpoczął budowę murowanego klasztoru, który następnie przekazał zakonowi bernardynów. Od 1815 roku klasztor stał się domem dla sióstr bernardynek — wspólnoty klauzurowej, której życie wypełnia modlitwa, cicha kontemplacja i praca. Ich obecność nadaje temu miejscu wyjątkowy, mistyczny charakter.
Moja znajomość z siostrami bernardynkami rozpoczęła się w sposób zupełnie nieoczekiwany. Byłem wtedy młodym klerykiem, spędzającym wakacje w rodzinnych Kielcach. Pewnego dnia spotkałem Darka — kolegę ze szkoły podstawowej, z którym postanowiliśmy wybrać się na niedzielną wycieczkę w Góry Świętokrzyskie. Tak trafiliśmy do Świętej Katarzyny. Po zwiedzeniu dostępnej części klasztoru, mój kolega znany z zamiłowania do żartów — zaczął wypytywać mnie o życie sióstr klauzurowych. Choć sam nie był osobą szczególnie religijną, jego ciekawość była tak duża, że w pewnym momencie, nie mogąc się powstrzymać, pociągnął za klasztorny dzwonek… i uciekł.
Zanim zdążyłem zareagować, w drzwiach otwarło się małe okienko, a za kratami ukazała się twarz uśmiechniętej siostry zakonnej. Zaczęliśmy rozmowę, podczas której przedstawiłem się i przeprosiłem za żart mojego kolegi. Ku mojemu zdziwieniu, siostra nie była na nas zła — wręcz przeciwnie, przyjęła nas z życzliwością i zaprosiła na poczęstunek oraz rozmowę. To spotkanie okazało się początkiem niezwykłej relacji. Siostry zadeklarowały, że otoczą mnie swoją modlitewną opieką. Minęło kilka lat — zostałem księdzem i wyjechałem na misje do Brazylii. Mimo odległości, każdego roku otrzymywałem od sióstr piękne życzenia świąteczne oraz zapewnienia o nieustannej modlitwie. Po pewnym czasie przełożona klasztoru poinformowała mnie, że siostra, która modliła się za mnie, odeszła do Pana. Jednak dwie inne siostry zobowiązały się kontynuować tę duchową opiekę. Dziś, mimo upływu lat i tysięcy kilometrów dzielących nas fizycznie, nasza więź trwa nadal.
W sierpniu Kościół w Brazylii obchodzi miesiąc refleksji i modlitwy nad powołaniami. Pierwsza niedziela poświęcona jest powołaniu do kapłaństwa. Jest to też czas, kiedy wierni okazują wdzięczność Bogu za ten dar oraz miłość do swoich księży. W tym dniu przebywając na urlopie w Polsce, z dala od mojej parafii udałem się w odwiedziny do sióstr z klasztoru w Świętej Katarzynie gdzie każdego dnia i nocy, wznosi się modlitwa w mojej intencji oraz w intencji ludzi powierzonych mojej kapłańskiej posłudze. To dzięki siostrom bernardynkom, mojej rodzinie i przyjaciołom, którzy wspierają mnie modlitwą i życzliwością, mogę z radością i wdzięcznością przeżywać kapłaństwo.
