Moja rodzinna parafia została utworzona w 1958 roku. Jako swojego patrona obrała wtedy świętego Józefa Robotnika. Długo trwało staranie o pozwolenie na wybudowanie kościoła. Dopiero w 1974 roku za czasów kiedy proboszczem był ks. Jan Kudelski, udało się uzyskać akceptacje komunistycznych władz. Budowa trwała wiele lat. W tamtych czasach trudno było kupić nawet najbardziej podstawowy materiał budowlany. Na wszystko trzeba było mieć zezwolenie. Jednak dziełu budowy błogosławił święty Józef i to chyba tylko dzięki temu to, co wydawało się niemożliwe, stawało się rzeczywistością.
W budowie uczestniczyła cała parafia. Dobrze pamiętam entuzjazm kopania pierwszych rowów pod fundamenty…. Każdy pomagał, jak tylko mógł. Niekiedy proboszczowi w jakiś nam niewiadomy sposób udawało się załatwić transport cementu, czy innego potrzebnego do budowy materiału, który w nocy z pośpiechem, my młodzi ministranci szybko rozładowywaliśmy. Wiele lat później, bodajże w 2013 roku, kiedy kościół olśniewał swoim pięknem, nasza parafialna świątynia została podniesiona do rangi sanktuarium diecezjalnego świętego Józefa Opiekuna Rodzin.
Jest to największa pod względem liczby wiernych parafia w diecezji kieleckiej. Choć nie posiada ani jednego kościoła filialnego pracuje tu obecnie 11 księży. Niekiedy w duszpasterstwie pomagają też księża emeryci. To właśnie tutaj kształtowało się moje powołanie do życia kapłańskiego i zakonnego. Początkowo w grupie ministranckiej, a potem oazowej. Stąd też po pożegnaniu w parafii w lutym 1992 roku wyjechałem na misje do Brazylii. Dziś miałem okazje współcelebrować tu Msze św. Upłynęły ponad 42 lata kiedy nie było mnie tutaj podczas uroczystości naszego parafialnego Patrona. Głównym celebrantem bym ksiądz biskup Jan Piotrowski ordynariusz kielecki, zawsze życzliwy misjonarzom, gdyż przed laty sam pracował jako misjonarz w Afryce i Ameryce Południowej. Miło było się spotkać także z grupą obecnych na uroczystości księży. Z niektórymi nie widzieliśmy się już wiele lat.
Święty Józefie Robotniku i Opiekunie Rodzin módl się za nami.

