Kilka godzin temu, po długim locie dotarłem do Warszawy. Zatrzymałem się w Centrum Formacji Misyjnej wspierającym polskich misjonarzy głoszących Dobrą Nowinę na całym świecie. Jeszcze nie zdąźyłem odpocząć kiedy otrzymałem wiadomość od o. Piotra LU1WAB (dawniej SP8XV, CP7SP, CX8SP) który zawiadomił mnie o śmierci Jurka LU2ENP. Piotr jest w tej chwili w Polsce przy cięźko chorym swoim tacie, ale za kilka dni wraca do Patagonii argentynskiej gdzie pracuje. Ma doskonały kontakt z franciszkanami z Buenos Aires z duszpasterstwem których od dziecka związany był Jurek i jego źona Teresa. Franciszkanie piszą: 25 sierpnia w wigilię Uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej po przewlekłej operacji serca w godzinach rannych w Instytucie Kardiologii w Buenos Aires, odszedł do Domu Ojca w Niebie Pan Jerzy Bąk – małżonek Pani Teresy Uzarowicz Bąk i ojciec dwóch synów: Maksymiliana i Stefana. Pani Teresie i Jej Synom oraz Całej Rodzinie pogrążonej w żałobie, składamy szczere wyrazy współczucia i zapewniamy o naszej modlitwie. Śp. + Jerzego polecamy Miłosiernemu Panu…
Msza św. pogrzebowa za + śp. Jerzego Bąka odbędzie się w sobotę 26 sierpnia (Uroczystość Najśw. Maryi Panny Częstochowskiej) w Kościele MB Królowej Polski i św. Jana Pawła II w Martin Coronado (Maciaszkowie) o godz. 11.00. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen. Ojcowie z Maciaszkowa….
Wiadomość o śmierci Jurka jest dla mnie duźym zaskoczeniem. Przecieź jeszcze 9 sierpnia rozmawialiśmy i co prawda powiedział mi ze miał lekki zawał ale duźo bardziej zatroskany był o stan mojego zdrowia. Mówił teź, źe wraz z żoną Teresą planowali pojechac w lipcu do Polski by uczestniczyć w kongresie polskiej nauki poza granicami kraju. Ostatecznie pojechała tylko Teresa a on został w Argentynie bo obawiał się długiej i męczacej podrózy… Jurka poznałem wiele lat temu przez radio, na tzw polskiej czestotliwości 14273khz, której był stałym bywalcem. Często prowadziliśmy długie radiowe rozmowy Polaków. W końcu nadaźyła się okazja aby poznać się osobiście. Nasze spotkanie opisałem w opublikowanym w 2010 roku tekście o Krótkofalowcach na krańcach świata czyli wyprawie do Ziemi Ognistej.
Pisałem wtedy: …część mojego urlopu z 2010 roku postanowiłem poświęcić na zwiedzenie najbardziej wysuniętego na południe zakątku kontynentu południowoamerykanskiego. Intrygowało mnie bowiem jak w rzeczywistości wygląda słynna Ziemia Ognista. Dodaktowym bodżcem były zdjęcia przysyłane mi przez Wiktora mojego długoletniego radiowego przyjaciela. Pracował on na statkach pasażerskich wożąc turystów z Ushuaia na Falklandy i Antarktydę. Chciałem przy tej okazji odwiedzić także krótkofalowców zamieszkujących ten interesujacy zakatek ziemi. Podróż rozpocząłem od odwiedzenia Jurka LU2ENP w Buenos Aires. Radiowo znamy się już kilkanascie lat, ale dopiero teraz mielismy okazje do osobistego spotkania. Jurek wraz ze swoją rodziną przez prawie trzy lata mieszkał w Polsce. W tym czasie był aktywny na pasmach radiowych używając znaku SO4ENP. Cała jego rodzina doskonale mówi po polsku, a w jego domu czułem się po prostu wspaniale. Pobyt w „Paryżu południa” – bo tak mówi się o Buenos Aires, wykorzystałem także na zwiedzanie miasta, które dało swiatu tango. Korzystając z pierwszego osobistego spotkania wymieniamy z Jurkiem nie tylko spostrzeżenia o ruchu krótkofalarskim w tym zakątku swiata, ale także o życiu w Polsce i Ameryce Południowej oraz o działalności tutejszej Polonii. Z ciekawoscią ogladam też jego stacje. Ostatnio Jurek czynny jest tylko w pasmie 40 i 2 metrowym. Przywieziona z Polski antena na pozostałe pasma czeka na zainstalowanie. Za to często używa radia w samochodzie. Zafascynowany jestem jego domem pełnym polskich symboli. Dzieci Jurka i Teresy doskonale mówią po polsku i kochają kraj swoich przodków.
Buenos Aires jest jednak tylko wstępnym etapem mojej podróży. Jade więc dalej i zatrzymuje sie w El Calafate. W tym prawie 70 tysięcznym mieście jest kilkunastu licencjonowanych nadawców. Jednak aktywny na pasmach jest tylko Eduardo LU6XAH Mimo, że po raz pierwszy widzimy sie osobiscie rozmawiamy jak starzy znajomi. Co prawda występuje mała różnica językowa ( w Brazylii używa się portugalskiego a w Argentynie hiszpanskiego ) jednak bez większych problemów rozmawiamy o tym co najbardziej nas interesuje. Eduardo skarzy się na bardzo silne wiatry, które wystepują w tym regionie i pokazuje mi uszkodzony własnie jeden z elementów anteny na wyższe pasma. Kilka dni pózniej osobiście doświadczam siły tych wiatrów z trudem utrzymując się na ulicy. Dowiaduje się też o wypadku podczas którego wiatr przewrócił liniowy autobus. Tymczasem zasiadam do radia i próbuje sił na pasmach. Propagacja bardzo rózna od tej jaką mam u siebie. Na cluster podaje informacje o mojej aktywnosci z Patagonii. Od OM3LK otrzymuje wiadomość, że w Europie mnie nie słychac. Słyszą mnie za to doskonale w USA i na Pacyfiku. Robię więc łaczności, a w tym czasie Eduardo wybiera kart QSL jakie otrzymał za łączności z Polską. Z duma pokazuje mi potwierdzenie kontaktów z SP2HMT, SP2AJO, SP3AVS, SQ5NG, SQ6R, , SP9AI, SP9FV, SP9KJ, SQ9JKW, SP9LJH, SQ9MZ, kilka tych kart wisi na honorowym miejscu. Eduardo zainteresował się krótkofalarstwem podczas swojej aktywności w Obronie Cywilnej. Zdobyl licencje krótkofalarską i obecnie interesuje sie głownie łącznościami dalekosiężnymi. Pobyt w El Calafate wykorzystuje na zwiedzenie przepięknych okolic. Szczególne wrażenie robia na mnie wyprawy na glaciar Perito Moreiro…
Z El Calafate udaje się od El Chatien. Jest to bardzo mała bo licząca niecałe 900 mieszkańców osada. Założona została na początku lat 80 podczas sporów terytorialnych między Argentyną i Chile. Argentyna aby zaznaczyć swoją obecność w tym regionie osiedliła tam kilka rodzin wojskowych. Miejscowość ta szybko odkryta została przez turystów i dzisiaj na jej ulicach można usłyszeć wiele języków świata. Niestety jak dotąd nie ma tam żadnego krótkofalowca. Jest za to mały kościółek do którego dojeżdza ksiadz z oddalonego o 220km El Calafate. Odprawiłem w nim msze swietą w której oprócz miejscowej ludnosci uczestniczyľo także kilkunastu turystów. Z El Chatien robie krótkie wypady w okoliczne góry. O dziwo moja złamana przez laty w Polsce noga jakoś nie przypomina mi o swoim istnieniu. Na pewno ma tu duże znaczenie zimno i suche powietrze. Niestety w Brazylii wysokie temperatury oraz wilgotność powietrza przekraczająca zazwyczaj 90% powoduje, że często odczuwam silne bóle. Żałuje że nie mam przy sobie radia. Na pewno z tak dużych wysokości Andyjskich Cordylierow udało by mi sie porobić ciekawe lączności.
Kolejnym i zarazem ostatnim punktem mojej krótkiej podróży po Argentynskiej Patagonii jest oddalona o ponad 3 tys km od Buenos Aires Ushuaia. Jest to najbardziej wysunięte na poludnie miasto świata. Znajduje się tam port z którego wypływa 90% statkow udających sie na Antarktyde. Pozostale 10% korzysta z portow w Chile, Południowej Afryki i Australii. O tej specyfice miasta świadczy choćby tablica „fin del mundo ” – koniec świata, znajdująca się przy porcie oraz liczne napisy „Ushuaia puerta a la Antartida” Ushuaia brama Antarktydy. I rzeczywiście 1000 km z tąd zaczyna się Bialy Kontynent. W Ushuaia spotykam sie z Dion LU1XT i jego sympatyczną małżonką, która koniecznie chce poznać księdza z Polski i to do tego krótkofalowca. Jak nieco pożniej mi wyznaje jest córką polskiego emigranta. Niestety nigdy nie poznała swojego taty. Miłość jej mamy do polaka nie została zaakceptowana przez rodzinę… Od razu zapraszają mnie do miejscowego klubu LU8XW, do którego po prostu nie sposób nie trafić. Dion pokazuje mi anteny z czego moją szczególną uwagę zwraca nietypowa antena na pasmo 40 metrowe. Została ona wykonana przez LU1XPK i jak narazie robione sa jej testy. Jednak już teraz wszyscy bardzo sobie ją chwalą. W rozmowie ciagle przewija sie temat specjalnych odpornych na silne wiatry konstrukcji antenowych, oraz dołku propagacyjnego z którego zaczynamy wychodzic. Dion jako jedyny ktrotkofalowiec z Ushuaia specjalizuje się w łącznosciach przez satelity oraz w emisjach cyfrowych. W swoim domu pokazuje mi zdobyte dyplomy oraz programy jakich uzywa. Siadam do jego radiostacji aby zasmakowac pasma z tego tak nietypowego położenia geograficznego. Słychac bardzo dużo stacji. Zaczynam robic łącznosci jednak także i z Ushuaia nie udaje się pogadać z Polską. Może jest to wina póżnej godziny. O tej porze roku ciemno robi się tutaj dopiero ok. godz 23. Widząc moją niezadowoloną mine Dion i jego żona zapraszają na pieczoną baranine. Takiemu zaproszeniu nie sposób odmówic, tym bardziej, że jest to przysmak regionalny. Rzeczywiście tak dobrze zrobionej baraniny nigdy nie jadlem w moim zyciu.
Szczegolnie ciekawym miejscem w Ushuaia jest przemienione na muzeum dawne wiezienie. To tu argentynczycy zsyłali najbardziej grożnych przestepców. Więzienie nie miało murów. Ze względu na ciężki klimat i duże odleglości ucieczka z tąd była po prostu niemożliwa. Kilku smiałkow którzy w historii wiezienia porwali się na tem wyczyn wracało wyczerpanych po 2-3 dniach. W jednej z dawnych cel moją uwagę zwraca wystawa starych radiostacji używanych do łączności z antarktycznymi wyprawami oraz kontynentem. Udaje mi się takze zrobic małą wycieczke pociagiem który dawniej wozil wiezniow do pracy przy wycinaniu drzew. To także najbardziej wysunięta na południe linia kolejowa świata. Podczas kolejnych wycieczek moge obserwować pingwiny oraz słonie morskie. Czas jednak biegnie szybko i trzeba wracać do Brazylii. Przez kilka dni pobytu na Ziemi Ognistej mogłem po raz kolejny doswiadczyć goscinności krotkofalowców, którzy słusznie nazwani zostali ludzmi dobrej woli.
Śp. Jurek Bąk LU2ENP był właśnie takim człowiekiem dobrej woli. Zawsze pogodny i koleźenski. Wraz ze swoją małźonką Teresą która tak jak on urodziła się w Argentynie, kochali Polske i w takim duchu wychowali też swoje dzieci. Ich dom po prostu promieniował polskością. Cały czas też byli zaangaźowani w źycie polonijnego osrodka prowadzonego w Buenos Aires przez polskich franciszkanów , a Teresa dodatkowo była nauczycielką polskiego.
Nasi rodacy w Brazylii mówią źe zmarły emigrant po śmierci przenoszony jest na krótko do Polski aby nim stanie u bram nieba mogł jeszcze spojrzeć na ukochaną Ojczyznę, do której tesknil przez całe swoje zycie. Wierzę że Jurek ogląda teraz Polskę którą przez całe swoje źycie nosił w sercu.
Jutro w uroczystość Matki Boźej Częstochowskiej odprawie za naszego zmarłego kolegę mszę świętą. Niech odpoczywa w Pokoju.

Wyrazy współczucia dla Teresy i Synów.Żal że tak szybko odszedł Człowiek dobry,przyjazny .Wspominam spotkanie w Buenos Aires przed laty….Niech Świeci Aniołowie zaniosą Tę piękną Duszę do Nieba….